24 maja 1945 r. na zebraniu Polonii wrocławskiej, które miało miejsce w salach Zarządu Miejskiego Drobner ogłosił decyzję o organizacji uroczystej defilady, która miała odbyć się na placu Wolności 2 dni później. Miało to być spektakularne, manifestacyjne i spontaniczne powitanie bohaterskiej dywizji Wojska Polskiego. Informację taką sam Drobner uzyskał z Komendy Drugiej Armii WP, która to poinformowała go, że jedna z jej dywizji chce przyjechać do Wrocławia. Z tej okazji Drobner wydał odezwę do mieszkańców miasta zapowiadającą powitanie żołnierzy generała Świerczewskiego.
Tu właśnie pojawia się element owych insygniów miejskich o których wspomniał Poli.
Otóż w trakcie przygotowań do defilady i prac z nią związanych Drobner wraz z grupą swoich współpracowników odwiedził Ratusz Wrocławski gdzie natrafiono na w/w insygnia oraz znaleziono kilkadziesiąt flag i proporców hitlerowskich. Owe flagi i proporce to właśnie te, które widać pod nogami polskich żołnierzy maszerujących przez plac Wolności.
Sama defilada to nic innego jak przemarsz X Dywizji Drugiej Armii WP Świerczewskiego.
Po za przybyłą na apel prezydenta grupą polskich mieszkańców miasta obecni byli jego włodarze, kolejarze wrocławscy i straż obywatelska. Drobner odebrał w trakcie manifestacji patriotycznej poprzedzającej defiladę raport od dowódcy dywizji a następnie wygłosił przemówienie, którego fragment poniżej.
"Przecieram oczy i nie wierzę, że na dawnym Schlossplatzu może stać Wojsko Polskie, że możemy śpiewać "Jeszcze Polska nie zginęła", że mogę mówić w imieniu Rządu Polskiego, a jednak jest to faktem. Stało się to dzięki bohaterstwu Armii Czerwonej, która w walkach o Wrocław poniosła duże ofiary"
Po Drobnerze głos zabrali rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Dr Kulczyński oraz Komendant Wojenny we Wrocławiu pułkownik Liapunow. Po przemówieniach przez plac przeszła polska piechota, lekka artyleria i kawaleria. I właśnie przed kawalerią na trasę przemarszu wyskoczyło jak pisze Drobner kilku "chłopców malowanych" i rzuciło pod końskie kopyta czterdzieści flag i proporców ze swastykami. To zrobiło wielkie wrażenie.
Choć dziś zabrzmi to patetycznie nie zmienia to w niczym faktu, że była to pierwsza defilada Wojska Polskiego we Wrocławiu.
bonczek/hydroforgroup/2005 na podstawie wspomnień prezydenta Drobnera opublikowanych w "Trudne dni - I tom"