Festung
| 2005-03-05 01:25:26
Ludzie wielkiego formatu są zazwyczaj mało zaradni życiowo, to jest taka smutna prawidłowość. Podobnie było z innym naszym Ślązakiem, noblistą Gerhartem Hauptmannem. Ludzie tacy powinni być pod specjalną ochroną. W czasie wojny KG AK wydzieliła specjalną komórkę do opieki nad najwybitniejszymi intelektualistami, by umożliwić im fizyczne przetrwanie. Nie wiem kim jest p. Grzenia, ale z tą cegłą przesadził. Po pierwsze, że w artykule o szeroko pojętym pięknie ( bo tak odbieram sylwetkę Bernharda Stephana) sączy jad nienawiści. Po drugie, że nie ma racji, przynajmniej do końca. Sprawa wrocławskiej cegły nurtuję mnie od dłuższego czasu i usiłuję ją rozwikłać, czyli ustalić jak to na prawdę było. Póki co znalazłem wspomnienia wrocławskiego budowniczego Nowej Huty p. Tadeusza Bineka, i cytuję: Realizacja pierwszych bloków mieszkalnych w Nowej Hucie rozpoczęła się już w marcu 1949 roku. Od tego czasu Wrocław zaczął na wielką skalę zaopatrywać w cegłę rozbiórkową nie tylko Warszawę, ale również Nową Hutę. Te dostawy trwały około 5 lat i posłużyły do budowy kilku wielkich osiedli mieszkaniowych w tym mieście. Nie chciałbym zmieniać torów ładnego artykułu, zatem, szczególnie naszym „ budowlańcom” polecam lekturę ww. wspomnień: . Koledze Agrestesowi gratuluję pomysłu na artykuł.
Argestes
| 2005-03-05 10:55:15
Witam, dzięki za docenienie artykułu, wszelkie podziękowania za ten tekst i kolejne które będą się u nas ukazywały należą się panu Ambrożemu Grzeni, który był gościem na naszym ostatnim spotkaniu i udostępnił nam do publikacji swoje teksty o Wrocławiu i Dolnym Śląsku. Ja ze swojej strony dokładam podziękowania Teresie, która to otrzymane teksty zamieniła w formę elektroniczna.
Tadeusz R
| 2005-03-05 11:20:07
Serdeczne dzięki za wspaniały artykuł pokazujacy rąbek prawdziwej historii, nie tylko naszego miasta ale sytuacji w całym okupowanym kraju.Natomiast jad nienawiści towarzyszył naszemu krajowi przez całe powojenne lata.Gdzie w szkole uczono o bandytach z AK w hisorii nie było 17 września a była godna zaufania wyciągająca pomocną dłon Armia Czerwonai oraz ogromna pomoc matrialna w latach powojennych od Związku Radzieckiego.
jacekq
| 2005-03-05 12:50:15
Ja trochę z innej beczki - o co chodzi w zdaniu: "Bernhard Stephan również nie reprezentował uznawane przez władze kulturę"? Nie jestem pewien, czy rozumiem, może powinno być "Bernhard Stephan również nie reprezentował uznawanej przez władze kultury"?
|
|||||||||||||||||||||||||