Wielokrotnie spotkałem się z ludźmi, którzy ze swoich wspomnień opowiadali o lęku jaki im towarzyszył przez wiele lat po osiedleniu się na terenach dolnego śląska. Lęk ten dotyczył cytując ich: „niemcy tu wrócą”, „nie wiadomo jak długo tu będziemy”, itp. Sumując ich twierdzenia o nowym miejscu bytowania można określić krótko: nic nie jest pewne, a możliwe że znowu trzeba będzie zostawiać wszystko i jechać w nieznane. Wielu z tych ludzi dosłownie przez dłuższy okres po przybyciu tu, siedziało na walizkach. Ich nowe gospodarstwa niejednokrotnie o dobrym wyposażeniu i wyższym standardzie niż te pozostawione na kresach długo nie były remontowane.
Spotkałem się także z historią ludzi w pewnej wiosce którzy mówili, iż pomimo tego że mieszkali od 1945 roku to jeszcze w latach 60-tych swoją prace nie „inwestowali” w gospodarstwo lecz wszystko robili ad hoc i tylko na chwile właśnie z powodu ich obaw podanych powyżej. Takich historii słyszało się wiele i nie był to przypadek odosobniony.
Na ogół takich ludzi zaszeregowywało się do kategorii, leni, czy prostaków. Być może w niektórych przypadkach była to odpowiednia kategoria, jednak w innych tak płytkie postawienie sprawy było dla nich jak najbardziej niesprawiedliwie.
Poniższy artykuł wiele by w tej sprawie wyjaśniał.
Chyba tylko nieliczni wiedzą jak blisko była perspektywa Polski bez terenów kresowych i zachodnich.
Artykuł pochodzi z http://ciekawostkihistoryczne.pl.
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
Wystarczyło by II wojna światowa się skończyła, a zachodni alianci z dnia na dzień zapomnieli o polskich sojusznikach i naszym wkładzie w zwycięstwo nad hitlerowskimi Niemcami. Jak zawsze w takich przypadkach, zwyciężyła chłodna, polityczna kalkulacja. To na jej podstawie przywódcy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych przez lata robili wszystko, by odebrać Polsce Wrocław, Szczecin i całe Ziemie Zachodnie.
Sposób rozumowania zachodnich polityków był prosty: jeśli Rzeczpospolita wpadła – zresztą za ich przyzwoleniem – w sidła Związku Radzieckiego, to należało osłabić ją na tyle, na ile tylko było to możliwe. Radziecki satelita z szerokim dostępem do morza i całym Śląskiem wydawał się gorszym rozwiązaniem niż kadłubowe państewko pozbawione jednocześnie ziem wschodnich i jakiejkolwiek rekompensaty na zachodzie. Krótko mówiąc, Brytyjczycy i Amerykanie spisali nas na straty. Poważne nadzieje wciąż natomiast wiązali z Niemcami – szczególnie gdy na horyzoncie zamajaczyło widmo zimnej wojny.
Już na konferencji poczdamskiej w lipcu 1945 roku Winston Churchill – ten (jak uczą podręczniki) wielki przyjaciel Polaków – nalegał by nie przekazywać Polsce niemieckich miast. Argumentował, że Brytyjczycy będą „zszokowani” tak wielkimi ruchami ludnościowymi. Zresztą premier Zjednoczonego Królestwa upierał się, że broni także naszych interesów: Rekompensata powinna jakkolwiek odpowiadać stracie. Niczego dobrego nie przyniesie Polsce zdobycie tak wielkiej ilości dodatkowego terytorium. Na szczęście dla Polski kilka dni później, na skutek ogłoszenia wyników przegranych przez niego wyborów, Churchill opuścił Poczdam. Razem z nim nie odeszły jednak plany pozbawienia Polski nowych nabytków terytorialnych. Wprawdzie strona radziecka przeforsowała poprowadzenie linii granicznej wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej, ale wielka gra dopiero się zaczynała.
Polacy w Szczecinie w 1945 roku. Aliantom ich obecność była zdecydowanie nie na rękę...
Churchill nadal grzmiał, że zdominowany przez Rosjan rząd polski zachęcono do dokonania olbrzymich i krzywdzących aneksji kosztem Niemiec. Podobnego zdania był amerykański sekretarz stanu w gabinecie Harry’ego Trumana, James Byrnes, który we wrześniu 1946 roku odwiedził Stuttgart, głośno opowiadając się przeciwko utrwaleniu polskiej granicy zachodniej. Ścisły projekt amerykański rok później przygotował jego następca, znany ze swojego planu odbudowy Europy George Marshall. Zgodnie z propozycją Marshalla, adresowaną do Związku Radzieckiego, Polska miałaby oddać Niemcom cały Dolny Śląski, Ziemię Lubuską i Pomorze Zachodnie aż do Kołobrzegu. Granice na południu miały kończyć się na Górnym Śląsku, a więc przebiegać podobnie co przed wojną (jaką mniej więcej część terytorium straciłaby Rzeczpospolita zaznaczyliśmy na mapce powyżej). Inny wariant zakładał umiędzynarodowienie Śląska.
Sprawa stała się nawet bardziej paląca, kiedy zachodnia część Niemiec odzyskała niezależność jako Republika Federalna Niemiec. Nowy kanclerz, Konrad Adenauer, oświadczył w 1951 roku w Bundestagu: Chcę jasno powiedzieć, że dla nas ziemie po drugiej stronie Odry i Nysy są częściami Niemiec. Rewindykacja zachodnich województw Polski miała być pierwszym krokiem po zjednoczeniu RFN i NRD. Wprawdzie Wielka Brytania i Stany Zjednoczone oficjalnie nie podpisywały się pod takim planem działania, ale nieoficjalnie jak najbardziej brały go pod uwagę. Andrzej Leon Sowa pisze w swojej nowej książce – „Historia polityczna Polski 1944-1991″ – że jeszcze we wrześniu 1953 roku Wielka Brytania przygotowała tajny projekt pozbawiający Polskę terytorium między Nysą Kłodzką i Łużycką w wypadku podpisania traktatu pokojowego między czterema mocarstwami a zjednoczonymi Niemcami.
Co na to wszystko Moskwa?
O Stalinie można powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że był przyjacielem Polaków. Jednak to właśnie jego postawa zagwarantowała Polsce dzisiejsze terytorium. Oczywiście przywódca ZSRR nie sprzeciwiał się planom aliantów z czystej dobroci serca: jak najbardziej uwzględniał oddanie Niemcom polskich ziem zachodnich, ale pod warunkiem zjednoczenia RFN i NRD w ramach jednego, zdominowanego przez komunistów państwa. Na całe szczęście dla Polski Niemcy rzeczywiście zostały zjednoczone, ale dopiero 40 lat później, w zupełnie innych warunkach politycznych.
Sam Związek Radziecki potrzebował z kolei 20 lat, by upewnić się, że granie kartą Ziem Odzyskanych nie pozwoli zdobyć kontroli nad całymi Niemcami. W końcu w 1965 roku radziecki rząd zagwarantował Polsce nienaruszalność zachodniej granicy. Rząd Republiki Federalnej Niemiec postąpił tak samo, ale dopiero w 1970 roku – 25 lat po zakończeniu wojny. W ramach słynnej grudniowej umowy pomiędzy RFN i PRL Niemcy ostatecznie zrzekli się Śląska i Pomorza Zachodniego.
Artykuł powstał w oparciu o książkę Andrzeja Leona Sowy pt. "Historia polityczna Polski 1944-1991" (Wydawnictwo Literackie, 2011).